Szybko zorientowali się bowiem, że za pomocą dość prostych sztuczek — bo nie było jeszcze wtedy komputerów — można udoskonalać lub nawet komponować naturę. Po drugiej wojnie dziadek zajmował się już tylko pisaniem na maszynie. Babcia, emancypantka, żeby ich utrzymać, założyła zakład produkcji kapeluszy.